No dobrze, przyznaję bez bicia. Schab to ten kawałek mięsa, który zawsze przyprawiał mnie o dreszcze. Kojarzył mi się z suchą podeszwą bez smaku.
Zrobiłam nawet mały wywiad wśród rodziny i znajomych na temat ich preferencji dotyczących schabu. Jeśli ktoś wyrażał się o nim pozytywnie to tylko wówczas, gdy już miał przesyt różnych egzotycznych kuchni i chciał wrócić do tradycji polskiej. Schab kojarzy się generalnie dobrze, bo z babcinym obiadem, czyli kotletem w panierce, tłuczonymi ziemniakami i zestawami surówek. Zawsze jednak pozostaje to 'ale’. Schab jest niezły, ale za twardy, ale za suchy, ale ma za mało smaku, ale żylasty. Można tak wymieniać w nieskończoność. Zgadzacie się?
Ja też do schabu podchodziłam zawsze z dużą dozą nieufności. Bałam się, że go przesuszę lub odwrotnie, nie dosmażę. Bałam się solić, żeby nie wyciągnąć z niego całej wilgoci. Ogólnie bałam się tego całego schabu i związanymi z nim teoriami. W końcu postanowiłam go wziąć na warsztat i powalczyć na poważnie. I wiecie co? Mogę z dumą powiedzieć, że wygrałam. Danie robiłam akurat w swoje urodziny, ale nie było to clue mojego imprezowego menu. Finalnie okazało się tak pyszne, że poczęstowałam nim gości podając schab w formie przystawki.
Wiele czasu poświęciłam na 'rozgryzanie’ schabowego tematu i mam pewne wnioski. Otóż, aby schab był naprawdę dobry powinien mieć odrobinę tłuszczyku oraz kawałek przylegającej do niego polędwiczki. Często kupując schab szukamy idealnie jasnego, jednolitego kawałka. To błąd! Dobry schab powinien być jędrny, ale nie twardy, delikatnie poprzerastany żyłkami tłuszczu, który będzie się wytapiał w trakcie przygotowywania i nawilżał mięso. Ale to nie wszystko. Kupujcie schab wyłącznie na wagę. Jeśli nie macie odpowiedniego noża poproście sprzedawcę o pokrojenie mięsa na pożądanej grubości plastry. I przede wszystkim szukajcie takiego schabu, który będzie miał dodatkowy kawałeczek polędwicy obok (to ta ciemniejsza część oddzielona od właściwego schabu delikatnymi, miękkimi oczkami). Wygląda to tak, jakby schab oddzielony był przerywaną linią od części polędwicy. I to właśnie składa się na sukces tego mięsa.
Oczywiście ważne jest też smażenie i olej, jakiego używamy podczas tej czynności. Aby mięso nie przesiąkło niechcianym aromatem albo smakiem dobrze jest smażyć je na tłuszczu, który ma bardzo wysoką temperaturę dymienia. Ja w tym przypadku użyłam olej ryżowy, który pozwala na bezpieczne smażenie w temperaturach do 230 stopni Celsjusza. To bardzo dużo. Dzięki temu można podsmażyć mięso bardzo szybko w bardzo wysokiej temperaturze. Zamkniemy dzięki temu pory i zatrzymamy dużo soków wewnątrz. To bardzo ważne dla powodzenia podczas przygotowywania schabu.
Aha, na pewno w zmiękczaniu schabu pomógł mi też cydr, w którym mięso się piekło, a raczej dusiło. Alkohol bowiem przyczynia się do uzyskania soczystego, delikatnego i soczystego mięsa. O innych metodach możecie przeczytać tutaj.
Jeśli tylko uda wam się kupić znakomity kawałek schabu gwarantuję, że będziecie zachwyceni tym daniem. Przepis jest bardzo prosty, szybki i co najważniejsze, smaczny.
Jeśli też miewacie problemy ze schabem piszcie w komentarzach. Postaram się odpowiedzieć na wszystkie nurtujące pytania.
- 60dag schabu bez kości (ok. 4 kotlety)
- 1 duże jabłko
- 3 łodygi selera naciowego
- 200ml cydru
- 50ml śmietanki 30%
- olej ryżowy
- masło klarowane
- sól
- pieprz
- Schab posól i zostaw na kilka godzin. Jeśli nie masz czasu pokrój mięso w plastry i dopiero posól oraz posyp świeżo mielonym pieprzem. Odstaw na kilka minut.
- Piekarnik nagrzej do 200°C.
- W tym czasie obierz jabłka i wytnij gniazda nasienne. Pokrój w ósemki. Na patelni rozgrzej 2 łyżki masła klarowanego i na małym ogniu smaż na nim jabłka. Przewracaj od czasu do czasu i zdejmij z patelni po ok. 8 minutach. Powinny być delikatnie miękkie w środku, ale nie mogą się rozpadać.
- Łodygi selera umyj i pokrój na skos w pióra. Wrzuć na patelnię i smaż na pozostałym maśle ok. 6 minut. Zdejmij z patelni.
- Na patelnię wlej 2 łyżki oleju ryżowego i dobrze rozgrzej. Na patelnię włóż plastry schabu i smaż każdy po 1 minucie z każdej strony. Zdejmij i przełóż na blaszkę z wyższym rantem.
- Na patelnię wlej cydr i i zamieszaj zeskrobując osad z dna. Zagotuj i trzymaj na dużym ogniu przez chwilę. Wlej do blaszki z mięsem. Dodaj seler i jabłka.
- Blaszkę wstaw do piekarnika bez przykrycia na ok. 20-25 minut.
- Wyjmij całość z piekarnika, mięso przełóż na talerz, nakryj folią aluminiową i odstaw.
- Sos przelej na patelnię i dodaj śmietankę. Gotuj ok. 5 minut aż sos zgęstnieje.
- Wieprzowinę podawaj z sosem, jabłkami i selerem naciowym.
to widać na fotce to raczej przypomina karczek niż schab. jest poprzerastane tłuszczem, mięsko czerwonawe a nie różowe. a obróbka schabu i karczku to dwie inne parafie hehe.
Wybacz, ale wiem, co przygotowuję 🙂 To schab, ale taki naprawdę dobry, część od strony karczku. Zawsze rekomenduję, aby prosić o taki w sklepie. Jesteśmy przyzwyczajeni do jałowego, suchego schabu w kolorze mdłego różu, pakowanego w plastykowe pudełka. To właśnie tłuszcz jest nośnikiem smaku i naturalną substancją nawilżającą mięso, dlatego dobrze, jak jest go trochę. Trzeba się po prostu nauczyć kupować dobry schab. Pozdrawiam